Przejdź do treści głównej
Przedstawicielstwo w Polsce
Artykuł prasowy9 czerwca 2016Przedstawicielstwo w PolsceCzas na przeczytanie: 5 min

Z Widokiem na TTIP

Transatlantyckie Partnerstwo Handlowe i Inwestycyjne (TTIP), negocjowane przez UE i Stany Zjednoczone, przyjmowane jest przez Europejczyków z dużą obawą, a z drugiej strony ma doprowadzić do nieuchronnego wzrostu ich zarobków - rozpoczął wrocławskie...

main.jpg

W debacie „Z Widokiem na TTIP” uczestniczyli Wojtek Talko - koordynator polityczny ds. negocjacji handlowych UE-USA w Dyrekcji Generalnej ds. Handlu Komisji Europejskiej, dr Krzysztof Biegun z Katedry Polityki Ekonomicznej i Europejskich Studiów Regionalnych Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, Marcin Wojtalik, Kierownik Programu wsparcia i rozwoju Instytutu Globalnej Odpowiedzialności oraz Paweł Zwierz, przedsiębiorca, właściciel firmy Fabryka Naczyń Kamionkowych „Manufaktura” w Bolesławcu. Uczestników spotkania powitała dyrektor Przedstawicielstwa Regionalnego Komisji Europejskiej we Wrocławiu, Natalia Szczucka.

Transatlantyckie Partnerstwo Handlowe i Inwestycyjne, zwane w skrócie TTIP, negocjowane jest przez Komisję Europejską i Stany Zjednoczone już od 2013 roku. Dokument ma być wielką szansą na nowy impuls dla rozwoju gospodarczego dla Polski i Europy. Dzięki TTIP może powstać największa strefa wolnego handlu na świecie, co oznaczałoby szybszy wzrost gospodarczy i jeszcze więcej miejsc pracy. Komisja Europejska szacuje, że w wyniku zawarcia umowy unijna gospodarka może uzyskać 119 mld euro, czyli pomiędzy 0,3 - 0,5 procent PKB rocznie. Szacunki analityków mówią jednak, że jeśli traktat zostanie przyjęty w szerszym zakresie, to w dziesiątym roku jego obowiązywania zarobki Europejczyków mają szansę wzrosnąć średnio o 0,5%. Siła nabywcza przeciętnej Europejskiej rodziny wzrośnie więc zaledwie o 545 Euro, czyli ok. 11 euro na osobę miesięcznie.

Wojtek Talko z Komisji Europejskiej w swoim wystąpieniu podkreślił, że TTIP to umowa, która ma uporządkować relacje między USA a Unią Europejską i wspomóc w transatlantyckim handlu i inwestowaniu prócz dużych, także średnie i mniejsze firmy. Umowa może pomóc niewielkim, w tym polskim firmom, sprzedawać więcej towarów na rynku amerykańskim, między innymi poprzez zmniejszenie kosztów podatkowych. To może doprowadzić do wzrostu zatrudnienia w tych firmach - mówił Wojtek Talko. Ale to nie jedyna korzyść z umowy. Jego zdaniem, doprowadzi ona do spadku cen niektórych towarów zarówno w Europie jak i w USA.

Paweł Zwierz, który z powodzeniem sprzedaje swoje produkty w innych krajach, jest zwolennikiem przyjęcia TTIP. Korzystając z ułatwień stworzonych przez umowę handlową UE z Koreą Południową, która weszła w życie w 2011 roku, zawarł umowę z odbiorcą w tym kraju i sprzedaje tam swoje kamionki. - Po zawarciu unijnego porozumienia zniknęły cła, handel stał się prostszy, a wyroby Manufaktury okazały się konkurencyjne wobec wszechobecnej i popularnej w Azji ceramiki brytyjskiej - mówił Paweł Zwierz. Właśnie dzięki obowiązywaniu międzynarodowych umów handlowych, ilość jego zamówień gwałtownie wzrosła, a w jego fabryce powstała dodatkowa linia produkcyjna i znalazło w niej zatrudnienie kilkadziesiąt osób. -To są wymierne efekty ułatwień w handlu międzynarodowym - powiedział Zwierz.



Jednak TTIP to nie tylko ułatwienia. Jedna trzecia tych zapisów - zdaniem Wojtka Talko - to są zapisy protekcjonistyczne. To nie tak, że TTIP wszystko, co dotyczy gospodarki uwalnia, wręcz odwrotnie, są zapisy, które zabezpieczają pozycję przedsiębiorców w ich krajach przed konkurencją. Przede wszystkim nie ma mowy o rezygnacji z zapisów dotyczących bezpieczeństwa żywności, czy tez po prostu bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców Europy – mówił Talko.

Przedstawiciel Instytutu Globalnej Odpowiedzialności, Marcin Wojtalik, nie ukrywał, że jest przeciwny umowie. Wskazał, że globalizacja przyniosła sporo zła i nierównego podziału dóbr na świecie. - W tej chwili na świecie kilkaset milionów ludzi głoduje. To jeden z efektów globalizacji, a protest obywateli Unii przeciw przyjęciu TTIP, pod którym podpisało się 3,5 miliona osób, świadczy, że jest on dostrzegany przez mieszkańców europejskiej wspólnoty – przypomniał Wojtalik. Jego zdaniem ta umowa może te zjawiska wzmocnić i spotęgować nierówności, na co zresztą zwraca uwagę większość krytyków Transatlantyckiej Umowy. - TTIP niezasłużenie stał się takim bębnem, w który biją wszyscy krytykujący sytuację gospodarczą na świecie, krytycy nierówności, neoliberalizmu, ale protekcjonizmu także - ripostował Wojtek Talko. Jego zdaniem korzyści z przyjęcia TTIP są niezaprzeczalne.

Dość istotnym elementem sporu dotyczącego umowy jest obawa o wzmocnienie wpływu korporacji na rządy krajów europejskich. Chodzi tu przede wszystkim o kwestię wprowadzenia do umowy systemu rozstrzygania sporów między inwestorem a państwem (ISDS). System ten umożliwia przedsiębiorstwom zagranicznym ubieganie się o odszkodowanie, gdy rząd przejął ich aktywa lub wprowadził przepisy, które mają zastosowanie wyłącznie do przedsiębiorstw zagranicznych i sprawiają, że ich inwestycja staje się bezwartościowa. Funkcjonuje on od dziesięcioleci, a państwa UE podpisały dotąd około 1400 umów o ochronie inwestycji zawierających ISDS. Na szkodliwość tego elementu zwracał uwagę Marcin Wojtalik, przywołując przykład jednego z niemieckich miast, które musiało zrezygnować z dalszego podnoszenia norm czystości wody, po tym, jak jeden ze skandynawskich koncernów energetycznych zagroził miejscowym władzom procesem, w którym mógłby domagać się gigantycznych odszkodowań. To jaskrawy przykład ograniczania demokracji przez korporację - powiedział Wojtalik. Komisja Europejska zaproponowała już inne rozwiązanie w tej kwestii, które zostało przedstawione Amerykanom – odpowiadał Wojtek Talko.

Dr Krzysztof Biegun potwierdzał, że najmocniejszym punktem umowy jest spadek cen dla obywateli. Niezależnie od tego, jakie będą inne skutki TTIP, wiele towarów będzie po prostu tańszych - powiedział. Potwierdził także, że system arbitrażu, czyli wspominanej w trakcie debaty „władzy korporacji”, istotnie może budzić duże wątpliwości. - Jakkolwiek TTIP go cywilizuje, to jednak nie zostanie on zlikwidowany, a sytuacja, w której inwestorzy wewnętrzni i zewnętrzni nie są traktowani równo, nie może być akceptowana - mówił. Dodał także, że TTIP nie może być przez Polskę ratyfikowany tak długo, jak istnieją dla Polaków amerykańskie wizy. Nie może być tak, że polski przedsiębiorca nie będzie mógł stawić się w amerykańskim sądzie, bo odmówi się mu wizy – zauważył dr Biegun.

Celem wrocławskiego spotkania w Domu Europy była kontynuacja publicznej debaty na temat TTIP, a także obalenie mitów oraz wyjaśnienie nieporozumień związanych z negocjowanym partnerstwem handlowo – inwestycyjnym pomiędzy UE a USA. Licznie przybyli przez ponad godzinę zadawali uczestnikom pytania dotyczących kwestii europejskiego handlu i gospodarki, a także kwestii globalizacji.

Więcej informacji o Transatlantyckim Partnerstwie w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP):

Informacje szczegółowe

Data publikacji
9 czerwca 2016
Autor
Przedstawicielstwo w Polsce